Page 6 of 7

#1 Sklep Target w Cleveland

Posted: September 25th, 2023, 5:25 pm
by Jake Brandt
Nieszczególnie zwracał uwagę na stan, w jakim znajdywała się partnerująca mu obecnie agentka. Skupiony był przede wszystkim na śledztwie. Cała reszta naprawdę niewiele go obchodziła. Nie było to zresztą niczym nowym. Po części z tej właśnie przyczyny odsunięty został od swoich obowiązków. Jego podejście potrafiło całkiem mocno skomplikować pewne sprawy - mniej lub bardziej istotne dla prowadzonego dochodzenia. To zaś stanowiło spory problem, którym należało się zająć.
- Kobietę? - powtórzył za dziewczyną. Następnie pokiwał głową. Oczywiście, że musiało być ich co najmniej dwoje. Już wcześniej zdołali się tego domyślić, wyciągnąć właściwe wnioski. - Zaczniemy od początku, w porządku? - zapytał. Nie dał przy tym rodzeństwu czasu na to, żeby mogli odmówić. Zaraz przeszedł do pytań. - Opisz mi proszę co dokładnie tutaj widzieliście. Zjawiliście się przed sklepem i...? Powoli, krok po kroku. - ostatnie słowa wyraźnie podkreślił. Może dzięki temu dziewczyna i jej brat zrozumieją, czego dokładnie od nich w tym momencie oczekiwał. - Macie bardzo ważne dla śledztwa informacje. - dorzucił jeszcze, jakby tym sposobem chciał obydwoje przekonać do współpracy. Zachęcić do udzielenia pomocy.

@The Narrator @Rachel Clarke

#1 Sklep Target w Cleveland

Posted: September 27th, 2023, 12:57 pm
by Rachel Clarke
- Oczywiście. Mamy tylko kilka pytań i po wszystkim będziecie mogli pójść do domu - odparła agentka, widząc, jak bardzo rodzeństwo nie chciało tu teraz być na miejscu. Nie było to dla niej trudne, ponieważ była wyszkolona w odczytywaniu ludzkiej mowy ciała. Zresztą... ślepy by zauważył. Rozglądali się na boki, przenosili ciężar jednej nogi na druga i vice versa. W każdym razie pozwoliła wypowiedzieć się dwójce rodzeństwu, a w zasadzie dziewczynie, ponieważ chłopak skrywał się za nią i coś przeglądał na telefonie.
- Kobietę? - zapytała się dokładnie w tym samym czasie, co detektyw Brandt. Zerknęła na niego chwilowo, choć niespecjalnie się tym faktem przejęła. Pokiwała głową, kiedy jej "partner" określił, co takiego od nich potrzebowali. Było to ważne.
Momentalnie jednak agentka zaczęła czuć się dziwnie. Wpierw jakby doznała lekkości w głowie, potem przyszła trudność w skupieniu się na czymkolwiek. Jeśli świadkowie cokolwiek do nich mówili, to najpewniej ciężko jej było na to zwrócić uwagę. Jakby słyszała wszystkich przez zagłuszoną dźwiękowo ścianę. Pomasowała sie po czole. Domyślała się, co się z nią działo, bo czuła to, odkąd wysiadła z auta. Chęć napicia się czegoś mocnego. Sytuacje stresowe tylko temu sprzyjały, a jednak porwanie dziewczynki może tego stresu narobić.
- Przepraszam, muszę skorzystać z toalety - oczywiście nie zamierzała korzystać z niczego na miejscu zbrodni, aby nie zatrzeć śladów. Poszła więc gdzieś w okolice, szukając toalety. Jeśli udało jej się ją znaleźć, to wparowała do środka. Upewniła się, że nikogo nie ma, po czym stanęła przy umywalce, by obmyć sobie twarz.
- Spokojnie, Rachel... jesteś przy kontroli... wdech i wydech - próbowała sie uspokoić, ale niewiele to pomogło. Przyjrzała się sobie w lustrze. Co z ciebie za porażka. W głębi serca wiedziała, że się stacza, ale nie potrafiła sobie pomóc. Sięgnęła rekami do torebki, którą miała przy sobie. Wyciągnęła z niej małą, metalową flaszeczkę, w której było trochę alkoholowego napoju. Już zdążyła zapomnieć, co w nim było. Tak źle z nią jest. Wypiła parę łyków i odstawiła, znowu zerkając na swoje odbicie i przejeżdżając ręką przez swoje włosy.

@Jake Brandt @The Narrator

#1 Sklep Target w Cleveland

Posted: September 27th, 2023, 9:23 pm
by The Narrator
Tak, taka… brunetka. Nie wiem, może z 30 lat miała? Nie zareagowaliśmy, bo ile razy w sklepie jakiś dzieciak drze się, że rodzice nie chcą mu kupić zabawek? Myśleliśmy, że to taka sama sytuacja…


Dziewczyna starała się wszystko wyjaśnić, ewidentne czuła się winna, że niczego nie powiedziała w tamtym momencie. Nie wiedziała, że to może być porwanie, takie rzeczy dzieją się głównie w filmach! Na pytanie o powtórzenie tego wszystkiego ponownie, dziewczyna spojrzała na brata, jednak po chwili znowu zaczęła mówić:
Przyjechaliśmy tutaj jakoś nie wiem, pod wieczór, po pracy, oboje pracujemy w takim fastfoodzie. Chcieliśmy tylko kupić coś na kolacje, bo rodzice niczego nie przygotowali. Szliśmy z parkingu i zauważyliśmy, że jakaś kobieta walczy z tym biednym dzieckiem, siłują się, ta krzyczy i się wyrywa, a ona wpycha je do samochodu. Chwilę się pogapiliśmy, bo wyglądało to dość zabawnie, to była niezła scena… a potem poszliśmy w stronę sklepu. Wtedy też usłyszeliśmy jakieś krzyki, więc… Jak każdy inny, odbiegliśmy w przeciwną stronę… w stronę naszego auta. Rozpoczęła się panika…


Dziewczyna tutaj zamilkła na moment, starając się przypomnieć sobie tą przerażającą sytuacje. Po chwili znowu otworzuła usta, kontynuując, jednak mówiąc o wiele wolniej.
Nie mieliśmy jak odjechać, ludzie zaczęli wsiadać w auta i uciekać, tamta kobieta też chyba odjechała w chaosie. Nie dziwie się, że nikt inny jej nie zauważył. Naprawdę… A niedługo później pojawiła się policja i wtedy usłyszeliśmy strzał. Potem nas zatrzymali…


Wspominania zdecydowanie były dość bolesne, jednak dziewczyna podzieliła się nimi raz jeszcze.



W tym samym czasie, Rachel odeszła od świadków i Jake’a. Potrzebowała tego, idąc w stronę toalet czuła, że ziemia staje się coraz bardziej i bardziej lekką. Wszystko wiruje, a kobieta czuje każdą, nawet najmniejszą kropelkę potu na swoim ciele. Wydawał się on zimny, jak gdyby jej ciało było nagle kłute tysiącami maleńkich igieł. Wdech i wydech, nawet nie pamiętała, jak znalazła się w toalecie sklepu Target, wpatrując się w swoje blade oblicze. Po chwili za nią pojawił się nikt inny jak oficer Stephanie Carter, z którą rozmawiali wcześniej. Młoda policjantka chyba też używała toalety, ponieważ myła dłonie zaraz obok niej. Teraz jednak spoglądała prosto na Rachel, wyglądała na zmartwioną stanem agentki.
Czy wszystko w porządku, agentko Clarke?
Spytała jej, a jej słowa rozchodziły się po toalecie jak echo. Rachel nie musiała jej ufać, jednak coś podpowiadało jej, że były w tym razem. Dwie kobiety, Stephanie wydawała się być w porządku, nawet jeśli lubiła wpatrywać się w Brandta o kilka sekund za długo. Chociaż? Teraz jednak była jej jedyną deską ratunku. Spoglądała na Rachel czule, jakby była rzeczywiście zaniepokojona jej stanem.
@Jake Brandt @Rachel Clarke

#1 Sklep Target w Cleveland

Posted: September 28th, 2023, 8:08 am
by Jake Brandt
Przez moment odprowadzał Rachel spojrzeniem. Był to jednak moment niedługi, któremu towarzyszyły pewne przemyślenia dotyczące kobiety. Nie mogła tych kilku minut wytrzymać? Uniósł dłoń ku policzkowi. Potarł go. Następnie znów całą uwagę skupił na dziewczynie, która była znacznie bardziej rozmowna od brata.
- W której części parkingu to miało miejsce? – zaczął dopytywać. Kilka informacji mogło im ułatwić pracę. Byłoby dobrze je pozyskać. – Możecie opisać samochód? Podać kolor, markę, może czymś się wyróżniał? – o numery rejestracyjne nie pytał, zakładając, że gdyby ktoś je zapamiętał, to zapewne by tej informacji przed policją nie zataił.
Chyba, że miałby w tym jakiś cel...
Szybko odrzucił ostatnią myśl, która pojawiła się w jego głowie. Nie można było w ten sposób działać. Ani tym bardziej traktować tak świadków. Zdawał siebie z tego faktu sprawę. Świadomość nie zawsze niestety wpływała na podejmowane działania.
- I jeszcze ta kobieta. Coś więcej? Fryzura? Znaki szczególne? Ubranie? – przez myśl mu przeszło, że może dałoby się sporządzić portret pamięciowy. O ile tylko rodzeństwo zauważyło cokolwiek więcej. Zwróciło na nią uwagę.

@The Narrator @Rachel Clarke

#1 Sklep Target w Cleveland

Posted: September 28th, 2023, 12:39 pm
by Rachel Clarke
Nie wie, jak długo - chwilę, dłuższy moment - ale stała tak w toalecie, przyglądając się sobie w lustrze, kiedy próbowała zebrać swoje skołatane nerwy. Długo jednak nie postała w toalecie sama, ponieważ nagle drzwi się otworzyły i do środka weszła... no oczywiście, że to musi być ona!. Zwróciła uwagę na oficer Carter, która musiała akurat w tym samym czasie skorzystać z kibla. Dobrze przynajmniej, że zdążyłam się napić, zanim weszła. Fakt ten nie pomagał jednak na to, że dalej nie czuła się najlepiej. Potrzebowałaby trochę większej dawki, ale chyba będzie musiała z tym poczekać.
— Co? — zapytała się odruchowo, gdy zdała sobie sprawę, że Stephanie stała obok niej. Nawet nie zauważyła, kiedy wyszła z jednej z kabin. Nie wspominając o tym, że Rachel ciężko było sobie przypomnieć swoją drogę do sklepu Target.
— Tak, wszystko jest okej. Po prostu potrzebowałam chwili na pozbieranie myśli — odezwała się po chwili, kiedy już doszła do tego, co do niej policjantka mówiła. Wprawdzie nie miała powodów, by jej nie ufać, zwłaszcza gdy zdawała się być szczerze przejęta jej stanem. Taki wniosek przynajmniej agentka Clarke wyciągnęła. Nie miała jednak powodu, by jej ufać ze swoim stanem faktycznym. Jedyne, co je łączyło, to obecne śledztwo. Poza tym, to Stephanie Carter była dla niej kimś obcym. Nie zamierzała się jej więc spowiadać z niczego. Nawet jeśli jej instynkt podpowiadał coś zupełnie innego.
— A jak Ty się trzymasz? Porwanie dziecka... takie sprawy nie należą do łatwych — spróbowała starej, sprawdzonej taktyki o nazwie "zmiana tematu". Nie miała najmniejszej ochoty rozmawiać o sobie.

@Jake Brandt @The Narrator

#1 Sklep Target w Cleveland

Posted: September 28th, 2023, 4:38 pm
by The Narrator
Tam, niedaleko latarni. My staliśmy nieco dalej, ale widać było, co się dzieje...


Dziewczyna wskazała dwa inne miejsca na parkingu, które były dość blisko. Z jej opisów wynikało, że rzeczywiście mogła zauważyć kobietę wraz z Reginą, a wspomniana kobieta mogła dość szybko ewakuować się z parkingu w pośpiechu, pod osłoną ogólnej paniki. Nic nie wskazywało na to, że dziewczyna mogła kłamać — jednak wydawała się być dosyć niecierpliwa. Nie chciała zostać tutaj ani minuty dłużej, niż Jake Brandt tego wymagał. Spojrzała na niego i zagryzła wargę, zastanawiając się.
To był Ford Taurus. Srebrny taki, ale nie zwróciłem uwagi na blachy.
Chłopak wydawał się pewny swojej odpowiedzi, nonszalancko dodając, że o rejestracji zapomniał — wiedział, że detektyw będzie o to pytał, więc wolał go wyprzedzić.
Ta kobieta była biała, wyglądała... Nie wiem, normalnie? Miała normalne ubrania, w życiu bym nie pomyślała, że to jakieś porwanie... Nie wyglądała podejrzanie. Miała z 30 lat może, brązowe włosy, związane. Jakieś jeansy, sweter coś takiego.


Rodzeństwo starało się, jak mogło, by pomóc w śledztwie.


W tym samym czasie Rachel przesiadywała w toalecie, czując się już trochę lepiej. Zaspokoiła swój nałóg, a jej głowa zaczynała powoli przestawać działać przeciwko niej. Mieli śledztwo do rozwiązania. Stephanie pokiwała głową, słuchając tego co ma do powiedzenia Rachel. Nadal wyglądała na zmartwioną, jednak skoro agentka wolała zachować pozory, to Carter wolała nie pytać. Posłała jej jednak współczujący uśmiech.
Jakoś to będzie... Niedługo pewnie komendant zacznie nas cisnąć, dopiero wtedy zobaczymy...
Stephanie skończyła myć dłonie i wolała nie włączać automatycznej suszarki, więc zaczęła wycierać mokre dłonie w swoje ubranie. Nie chciała przerywać rozmowy.
Kończycie już tam na miejscu? Brandt pewnie nie jest najłatwiejszy jako partner, co?
Stephanie uśmiechnęła się do niej, starając się nawiązać jakąś nić porozumienia, kontaktu, zagadać ją. Co prawda słychać było w głosie, że Stephanie wie o problemach Jake'a albo chociaż zna plotki. Wzruszyła ramionami, dodając po chwili:
Na komisariacie możemy raczej tylko pomarzyć o pracy z nim... Wrócił chyba tylko do tej sprawy...
Następnie uśmiechnęła się do Rachel, inicjując taką rozmowę, jaka może dziać się tylko w damskiej toalecie. Wzruszyła ramionami i wypuściła nagle powietrze nosem, jakby chichocząc do siebie.
Jednak mimo to, nie zazdroszczę ci. Praca z nim jest naprawdę trudna, szczególnie kiedy jeśli sprawa jest tak medialna... Pamiętaj też, kiedy faceci nie mogą już myśleć trzeźwo, albo wszystko się wali i nic już się nie da zrobić, zwracają się o pomoc o swoich partnerów. Nie daj się na to zwieść, to pułapka.
@Jake Brandt @Rachel Clarke

#1 Sklep Target w Cleveland

Posted: September 29th, 2023, 7:17 am
by Jake Brandt
Spojrzał we wskazanym kierunku, starając się ocenić na ile miejsce obok latarni mogło być widoczne od strony ulicy. Zastanawiał się nad tym krótką chwilę, pokiwał głową.
- Srebrny ford taurus. – odnotował. – blachy nieznane, nie zauważono znaków szczególnych? – upewnił się jeszcze, wyraźnie akcentując ostatnie słowa. - Żadnych napisów, naklejek, wgnieceń, przyciemnianych szyb i tak dalej? – doprecyzował, gdyby rodzeństwo miało przypadkiem jakiś problem z tym, co za znaki szczególne można byłoby uznać.
Wysłuchał jeszcze dziewczyny odnośnie tego, co ta zapamiętała na temat kobiety stojącej za porwaniem. Następnie przywołał gestem jednego z funkcjonariuszy, jeśli tylko jakiś krążył w pobliżu. Jeśli potrzeba czegoś więcej, mógł skorzystać z krótkofalówki lub zadzwonić. Poprosił rodzeństwo o podanie swoich danych przywołanemu policjantowi czy policjantce, poinformował że mogą być wzywani na komisariat gdyby pojawiły się pytania. Pożegnał się.
Zanim wsiadł do swojego auta, skorzystał z krótkofalówki.
- Clarke? Mamy kilka kwestii do omówienia. Spotkajmy się na komisariacie. – dał jej znać, po czym zapakował się do wozu i odjechał. Musiał uporządkować zebrane informacje i określić kolejne kroki.

@The Narrator @Rachel Clarke

#1 Sklep Target w Cleveland

Posted: September 29th, 2023, 2:36 pm
by Rachel Clarke
Ogarnęła ją ulga, gdy już tylko zaczęła się czuć lepiej. Jak widać, potrzebowała tej odrobiny się napić, aby móc dalej funkcjonować. Nie mogę się doczekać końca dnia. Wtedy sobie może strzelę coś porządniejszego. Tak, to zdecydowanie był świetny pomysł. Tym bardziej nie zamierzała się tu z niczego zwierzać oficer Carter. Jeszcze by zaczęła prawić jakieś sentymenty, które już sobie wyobrażała w głowie. Nie powinnaś pić, to złe dla Ciebie i złe dla śledztwa. Blah blah blah. Pokiwała parę razy głową na znak, że słuchała, choć nie było to do końca prawdą. Na ten moment średnio ją interesowało, co policjantka miała do powiedzenia.
— Zostawiłam go z tym rodzeństwem. Pewnie powoli będzie kończyć i pojedziemy na komisariat — stwierdziła, wzruszając przy tym ramionami. Nie skomentowała w żaden sposób jej uwagi odnośnie jakości współpracy z detektywem. Nie podobał jej się do końca jego styl, ale... ah, walić go, najważniejsze i tak, by rozwikłać tą sprawę. Wcale nie muszę gościa lubić. Nie była to myśl, którą podzieliła się ze swoją rozmówczynią.
— Wrócił? Co masz na myśli? — zapytała, wyraźnie zaciekawiona tym, co powiedziała kobieta. Czyżby był odsunięty od służby? Na emeryturze? Nie, chyba na to był za młody... chyba że... ciężko było powiedzieć. Ona wiedziała tylko tyle, że był jej partnerem, ale żadnej historii nie kojarzyła.
— Dzięki za radę — odparła i o dziwo zachichotała cicho pod nosem. Taki miała odruch. Rozbawiało ją między innymi to, że Stephanie z jakiegoś powodu chciała z nią rozmawiać, jakby były kumpelami z ławki. Plotki ploteczki i tak dalej. Zamierzała jednak wykorzystać to jakoś na swoją korzyść — Mówisz z doświadczenia? Pracowałaś wcześniej z detektywem Brandtem? — zagadała z pytaniem w nadziei, że może dowie się czegoś ciekawego. Tymczasem ich rozmowę przerwało trzeszczenie jej krótkofalówki i głos Jake'a po drugiej strony.
— Dobra, widzimy się na miejscu — odezwała się do radia, po czym zerknęła na Stephanie i westchnęła — Nie na odpoczynku dla... no wiesz, co mam na myśli. Załatw te rzeczy, o które prosił detektyw. Regina nie ma wiele czasu, więc powinniśmy się wziąć do pracy — założyła na siebie z powrotem swoją aurę profesjonalizmu, kiwnęła głową w kierunku oficer Carter i wyszła z toalety. Poszukała swojego auta, którym tu przyjechała. Następnie wsiadła do niego i skierowała się na komisariat.

@Jake Brandt @The Narrator

#1 Sklep Target w Cleveland

Posted: September 29th, 2023, 9:53 pm
by The Narrator
Tym razem to dziewczyna odezwała się pierwsza, jako iż jej brat tylko na nią spojrzał w nadziei, że ta ma coś jeszcze do powiedzenia.
To było po prostu zwykłe auto. Przysięgam,, nic więcej już nie widzieliśmy.


Zadowolone rodzeństwo odeszło, wcześniej podając swoje detale innym policjantom. Byli zdecydowanie wdzięczni, że mogli już iść, w jakimś sensie pewnie nawet czuli się zadowoleni, że rzeczywiście mogli pomóc w śledztwie.

Jake się oddalił, ale nigdzie nie mógł zauważyć Rachel. Policja powoli zbierała pozostałe rzeczy z miejsca zbrodni, ciało zostało już dawno zabrane, a słońce już zaszło, oblewając Cleveland ciemnością. Robiło się późno, jednak detektyw Brandt miał wciąż sporo na głowie — przede wszystkim musiał udać się na komisariat. To była tylko kwestia czasu, póki główny komendant nie zacznie prosić o informacje dotyczące śledztwa, które będzie można przekazać prasie. Cleveland niedługo będzie głodne informacji, a zadaniem Jake’a będzie ich dostarczyć.

Ja też muszę się zbierać, obiecałam dostarczyć te papiery… Pewnie już są gotowe na moim biurku, jednak przeniesienie ich dla detektywa Brandta to już moje zadanie…


Ciężko było stwierdzić, czy Stephanie się chwali, czy żali. Być może kult detektywa Brandta był czymś, co zdecydowanie miało miejsce na tym posterunku — jednak z drugiej strony być może wcale tak nie musiało być. O ile lepiej byłoby, gdyby ludzie po prostu banalnie ze sobą współpracowali i nikt by nie był nad nikim innym? Stephanie uśmiechnęła się ponownie do Rachel.

Nie wiem aż tak wiele. Brandt był na zwolnieniu, czy coś… Jednak wrócił.


Stephanie lubiła powtarzać plotki, które usłyszała tu czy tam w nadziei, że uda jej się dowiedzieć czegoś więcej.
Nigdy nie pracowaliśmy razem więcej niż to, co jest chociażby teraz. Chciałabym awansować na detektywa, ale to długa droga… I jak pewnie rozumiesz, nie jest usłana różami.


Stephanie wyjaśniła jej tyle, na ile mogła, pewnie mogłyby dalej dyskutować, ale to tego przydałaby się lampka wina. Kobieta spojrzała na Rachel, dodając:

Jeśli chcesz, to czasami w piątki chodzimy do takiego baru, nazywa się The Hangar. Większość departamentu tam chodzi, Jake może też tam będzie — ale nie wiem. Zależy. Czuj się zaproszona.


Stephanie była miła, a Rachel miała jeszcze trochę czasu do namysłu — był czwartek. Być może spędzenie trochę czasu z resztą ludzi, z którymi przyszło jej pracować nie będzie aż takim złym pomysłem?
Zobaczymy się później.


Stephanie opuściła łazienkę i poszła w innym kierunku, pozostawiając Rachel samą.

@Jake Brandt @Rachel Clarke

#1 Sklep Target w Cleveland

Posted: October 2nd, 2023, 11:59 am
by Jake Brandt
Nie czekał na Rachel. Nie czekał też na żadnego spośród funkcjonariuszy, którzy nadal przebywali na miejscu zdarzenia. Było późno, a pracy nie brakowało. Znalazłszy się wewnątrz swojego wozu, zapiął pasy i przekręcił kluczyk w stacyjce. Zmniejszył głośność radia, które obudziło się do życia niemalże jednocześnie z silnikiem. Potrzebował względnej ciszy. Potrzebował, żeby nic nie zakłócało jego myśli. Pewne sprawy musiał poukładać sobie w głowie. Nie zamierzał odkładać tego na później – nawet jeśli te później miałoby oznaczać 15, może 20 minut zwłoki. Relatywnie niewiele.
Skłamałby twierdząc, że podczas podróży na komisariat, w odpowiednim stopniu skupiony był na drodze; na innych uczestnikach ruchu. Zdarzyło mu się nawet w trakcie jazdy skorzystać z policyjnego radia, aby przekazać innym funkcjonariuszom, że poszukiwany jest srebrny ford taurus, którym kieruje około 30 letnia, brązowowłosa kobieta. W pojeździe może znajdywać się dziecko.
Czy była to dobra decyzja? Oby.
Kiedy wreszcie zajechał na komisariat, zajął pierwsze wolne miejsce parkingowe. Zabrał swoje rzeczy, zamknął wóz i ruszył w stronę wejścia do budynku.
W holu zatrzymał się na krótką chwilę, aby skorzystać z automatu. Kawa mogła się przydać – nawet tak podła jak ta, którą można było dostać w tym miejscu.

@The Narrator @Rachel Clarke