To co widział, budziło pewne wątpliwości. Nieszczególnie zachęcało do tego, aby tracić czas na przeszukiwanie wszystkiego tego, co pozostawił po sobie George. Obraz mieszkania zdawał się pasować do tego, czego na temat zmarłego zdążyli się dowiedzieć. Mimo wszystko nie zamierzał się wycofywać przedwcześnie. Jak na służbiste przystało, swoje zadania chciał wykonać najlepiej jak tylko był w stanie.
Zdawał sobie sprawę, że między nimi od niego zależało obecnie życie zaginionej dziewczynki.
Im dłużej przebywał wewnątrz mieszkania, tym mocniej dawał mu się we znaki panujący w nim bałagan oraz towarzyszący mu nieprzyjemny zapach. Krzywiąc się zasłonił dłonią nos. Przez myśl przeszło mu, że - jakaś taka iskierka nadziei - człowiek, który doprowadził własne lokum do takiego stanu, mógł zapomnieć usunąć wszystkie ślady swoich zadań.
Nawet jeśli się na tym całkiem nieźle znał.
- Może warto się zainteresować skąd miał pieniądze, dochody? - zastanawiał się na głos, kiedy usłyszał o weterynarzu. To zawsze wiązało się z kosztami. Podobnie zresztą jak lekarze. Zwierzęta nie miały łatwiej.
Zainteresował się znalezioną książką, którą z miejsca przewertował. Na ten moment dość pobieżnie. Może kryła coś w środku? Znajdywała się tu jakaś dedykacja? Zapiski na marginesach? Zaznaczone były konkretne strony?
- Miejmy więc nadzieje, że wystarczająco dobrze przyłożyliście się do przeszukania mieszkania. Tutaj chodzi o życie dziecka. - zwrócił się do policjantki. Mogło to zabrzmieć tak, jakby nie do końca wierzył, iż odpowiednio się zajęła swoją robotą. Ona i towarzyszący jej ludzie. Czy faktycznie to miał na myśli? Nie do końca. Tradycyjnie jednak to co mówił brzmiało nieco inaczej względem tego, co znajdywało się wewnątrz jego głowy.
Wrócił do poprzedniego zadania, dalej badając wszystko, co wydawało mu się warte zbadania. Nie chciał się z tym ociągać. Starał się podejść do tego raczej sprawnie. Zajęcie zostało przerwane przez telefon. Wyciągnął go z kieszeni spodni. Spojrzał na wyświetlacz.
- Dokończymy później. - przekazał, opuszczając pomieszczenie. Wolał przeprowadzić rozmowę na boku.
@The Narrator
#4 Mieszkanie George'a Lewiston'a
Muchy. W wielu miejscach w mieszkaniu znajdowały się larwy jak i ogólne, wszechobecne, latające gówna, irytujące detektywa Brandta, gdy ten przeszukiwał to miejsce. Dom George’a wydawał się typowym domem szaleńca, który miał na jakimś punkcie obsesje, a ta obsesja odbierała mu sporo czasu i mieszała w głowie — stąd też być może nie miał wystarczająco czasu, by gotować. Brandt zauważył, że w kilku miejscach nad drzwiami do niektórych pomieszczeń, wyryte zostały jakieś symbole.
Gdy Brant otworzył książkę, od razu zauważył kilka znajomych rzeczy tu i tam. Tania książka w miękkiej oprawie wydrukowana przez prywatne wydawnictwo, licząca około 200 stron i była dość banalna do przekartkowania. Składa się z czterech rozdziałów. Pierwsze dwa są wydają się być reprodukcjami słów z Biblii Króla Jakuba, dotyczącymi Ksiąg Rodzaju i Wyjścia. Jednak zauważalnie pominięty został fragment z Wyjścia 11:6, mówiący o tym, że krzyk żalu z powodu śmierci pierworodnych nigdy nie zostanie powtórzony; tekst po prostu przechodzi z 11:5 do 11:7.
Trzeci rozdział nosi tytuł “Objawienia Kenijskie” i jest autorstwa Johna Balfoura. Jest to krótki rozdział opisujący jego misję młodzieżową w Kenii. Jest nieprecyzyjny co do dokładnego miejsca, ale było to wyraźnie gdzieś na odludziu. Tam napotkał “mądrego proroka Pana”, twierdzącego, że Apokalipsa według Jana jest fałszywa i niewiarygodna, i że o wiele bardziej prawdopodobne jest, że koniec świata nastąpi w sposób zgodny zarówno z historią, jak i z prawami nauki. Wytłumaczył, że Dziesięć Plag Egiptu to o wiele bardziej prawdopodobny sposób, w jaki Bóg oczyści niegodziwość: są to wszelkie katastrofy naturalne, które mogą wynikać z wulkanicznego kataklizmu i związanej z nim deformacji wzorców pogodowych. Bóg oczyszczał świat z niegodziwości w ten sposób wcześniej. “Mądry prorok” otwarcie podważa interpretację Wyjścia 11:6, jakoby plagi Egiptu były wydarzeniem jednorazowym, i obiecuje, że gdy nadejdzie czas, Pan, działając poprzez swojego Anioła Paschalnego, oczyści niegodziwych w ten sam sposób.
Balfour nawet cytuję niektóre prace naukowe na ten temat, w tym “Plagi Egiptu: Archeologia, Historia i Nauka w świetle Biblii” autorstwa Siro Igino Trevisanato, Georgia Press LLC, 2005; oraz “Analiza epidemiologiczna dziesięciu plag Egiptu” autorstwa Marr J.S., Malloy C.D., Caduceus, (Springfield), Ill., 1996 Spring; 12(1):7–24.
Czwarty rozdział to zbiór dziwnych rysunków, przedstawionych jako Dodatek do Objawień Kenijskich. Znajdują się tam mapy gwiazd, enochijskie rysunki okultystyczne, niezrozumiałe diagramy przedstawiające trójkąty thaumaturgiczne, kręgi magiczne i podobne, oraz skomplikowane wzory matematyczne, wszystko bez jakiegokolwiek objaśnienia w formie prozy. W okolicach tamtych stron, wsunięta jest kartka.
Grupa oficerów policji znajdujących się w okolicy oczywiście pokiwała głowami słysząc słowa Brandta. Wszyscy działali jak w zegarku pod okiem detektywa Brandta, nikt nie chciał mu podpaść ani nic z tych rzeczy.
@Jake Brandt
“ Cóż, wygląda na to, że pewnie z emerytury ATF? To nie tak, że żył w jakimś wielkim przepychu… Bardziej ciekawe jest, skąd Balfourowie mają tyle pieniędzy…”
Trzeci rozdział nosi tytuł “Objawienia Kenijskie” i jest autorstwa Johna Balfoura. Jest to krótki rozdział opisujący jego misję młodzieżową w Kenii. Jest nieprecyzyjny co do dokładnego miejsca, ale było to wyraźnie gdzieś na odludziu. Tam napotkał “mądrego proroka Pana”, twierdzącego, że Apokalipsa według Jana jest fałszywa i niewiarygodna, i że o wiele bardziej prawdopodobne jest, że koniec świata nastąpi w sposób zgodny zarówno z historią, jak i z prawami nauki. Wytłumaczył, że Dziesięć Plag Egiptu to o wiele bardziej prawdopodobny sposób, w jaki Bóg oczyści niegodziwość: są to wszelkie katastrofy naturalne, które mogą wynikać z wulkanicznego kataklizmu i związanej z nim deformacji wzorców pogodowych. Bóg oczyszczał świat z niegodziwości w ten sposób wcześniej. “Mądry prorok” otwarcie podważa interpretację Wyjścia 11:6, jakoby plagi Egiptu były wydarzeniem jednorazowym, i obiecuje, że gdy nadejdzie czas, Pan, działając poprzez swojego Anioła Paschalnego, oczyści niegodziwych w ten sam sposób.
Balfour nawet cytuję niektóre prace naukowe na ten temat, w tym “Plagi Egiptu: Archeologia, Historia i Nauka w świetle Biblii” autorstwa Siro Igino Trevisanato, Georgia Press LLC, 2005; oraz “Analiza epidemiologiczna dziesięciu plag Egiptu” autorstwa Marr J.S., Malloy C.D., Caduceus, (Springfield), Ill., 1996 Spring; 12(1):7–24.
Czwarty rozdział to zbiór dziwnych rysunków, przedstawionych jako Dodatek do Objawień Kenijskich. Znajdują się tam mapy gwiazd, enochijskie rysunki okultystyczne, niezrozumiałe diagramy przedstawiające trójkąty thaumaturgiczne, kręgi magiczne i podobne, oraz skomplikowane wzory matematyczne, wszystko bez jakiegokolwiek objaśnienia w formie prozy. W okolicach tamtych stron, wsunięta jest kartka.
Grupa oficerów policji znajdujących się w okolicy oczywiście pokiwała głowami słysząc słowa Brandta. Wszyscy działali jak w zegarku pod okiem detektywa Brandta, nikt nie chciał mu podpaść ani nic z tych rzeczy.
@Jake Brandt
Rozmowa telefoniczna nie zajęła wiele czasu. To była szybka akcja. Kilka całkiem istotnych informacji przekazanych przez agentką Clarke. Będzie musiał do nich wrócić, kiedy tylko dokończy swoją robotę w mieszkaniu Lewistona. Jake zakładał, że nie zajmie mu to wiele czasu. Wrócił do środka, gdzie raz jeszcze zainteresował się książką. Wreszcie natrafił na kartkę. Zmarszczył brwi. Gestem przywołał policjantkę, z którą rozmawiał wcześniej. Bez słowa przekazał jej swoje znalezisko. Bez słowa na ten konkretny temat.
- Wyślij dwóch funkcjonariuszy, niech popytają w okolicy o Lindsay Peele. – przekazał, licząc że może przypadkiem na coś wpadną. – Wśród najbliższych sąsiadów pana Lewinstona. – doprecyzował.
Chwilę jeszcze pokręcił się po mieszkaniu zmarłego, szukając jakiś wskazówek. Wiedział jednak, że nie mógł tracić na to większej ilości czasu. Mieli ludzi, którym należało zaufać – zwłaszcza, że na zbadanie czekały kolejne wątki. Poszlaki. Sprawa nie zatrzymała się w martwym punkcie.
- Wracam na komisariat. Będę czekał na informacje. – poinformował, kierując się w stronę wyjścia, następnie pojazdu. Otworzył drzwi, zajął fotel kierowcy. Zapiął pasy, przekręcił kluczyk w stacyjce. Ledwie tylko silnik obudził się do życia, Brandt wrzucił wsteczny bieg i zasygnalizował chęć włączenia się ruchu.
- Wyślij dwóch funkcjonariuszy, niech popytają w okolicy o Lindsay Peele. – przekazał, licząc że może przypadkiem na coś wpadną. – Wśród najbliższych sąsiadów pana Lewinstona. – doprecyzował.
Chwilę jeszcze pokręcił się po mieszkaniu zmarłego, szukając jakiś wskazówek. Wiedział jednak, że nie mógł tracić na to większej ilości czasu. Mieli ludzi, którym należało zaufać – zwłaszcza, że na zbadanie czekały kolejne wątki. Poszlaki. Sprawa nie zatrzymała się w martwym punkcie.
- Wracam na komisariat. Będę czekał na informacje. – poinformował, kierując się w stronę wyjścia, następnie pojazdu. Otworzył drzwi, zajął fotel kierowcy. Zapiął pasy, przekręcił kluczyk w stacyjce. Ledwie tylko silnik obudził się do życia, Brandt wrzucił wsteczny bieg i zasygnalizował chęć włączenia się ruchu.